Zakłady Przemysłu Bawełnianego im. Obrońców Pokoju „Uniontex”

Model 3D

Historia fabryki

Zjednoczone Zakłady Przemysłowe Karola Scheiblera i Ludwika Grohmana zostały w znacznym stopniu ograbione przez Niemców w czasie okupacji. Pozbawiono je krosien, silników i pasów transmisyjnych. Część urządzeń zniszczono celowo, utrudniając tym samym ich ponowne uruchomienie. Pierwsze dni po 19 stycznia 1945 roku upłynęły na zabezpieczeniu fabryki i próbach wznowienia jej działania przez samą załogę robotniczą. Przędzalnia średnioprzędna „Księży Młyn” ruszyła na nowo już 22 stycznia. Powoli odbudowywano też stan zatrudnienia – na przestrzeni roku liczba pracowników wzrosła z niecałych 2,5 tys. osób do ponad 6 tys. Przedsiębiorstwo było jednym z najważniejszych dla planów nacjonalizacji przemysłu, uchodziło bowiem za symbol kapitalizmu w robotniczej Łodzi. Dlatego też usiłowano wdrożyć pewne posunięcia socjalne. W 1946 roku uruchomiono Szkołę Przemysłową z trzema klasami. 

W 1947 udało się zakończyć powojenną odbudowę, produkcja szybko się powiększała. Pod koniec lat 40. produkowano już ponad 8,5 mln kg wątków i osnowy, a z tkalni wyszło niemal 40 mln metrów tkanin. Pomimo tych sukcesów w 1947 roku zakłady strajkowały solidarnie z „Marchlewskim”, gdzie robotnice sprzeciwiły się wprowadzeniu wielowarsztatowości. 

Zakładom nadano Nr 1, a dzięki sukcesom we współzawodnictwie pracy uznano fabrykę  za wzorcową. Dzięki takiemu wyróżnieniu przypisano im patrona – Józefa Stalina, który widniał w oficjalnej nazwie w latach 1949–1956. Po reorganizacji w 1951 roku wyodrębniono z przedsiębiorstwa kilka mniejszych zakładów (ZPB im. Obrońców Warszawy, ZPB im. A. Mickiewicza, ZPB im. T. Kościuszki, ZPB im. Obrońców Westerplatte oraz Przedsiębiorstwo Usług Ogólnych – wszystkie mieszczące się na obszarze należącym wcześniej do zakładów Scheiblera i Grohmana). 

W latach 1962–1964 doszło do kolejnej reorganizacji, mającej na celu utworzenie wielkiego, wielowydziałowego przedsiębiorstwa włókienniczego, które przyjęło nazwę ZPB im. Obrońców Pokoju „Uniontex”. Połączone znów zakłady otrzymały oznaczenia literowe: Zakład „A” to dawniej ZPB im. Obrońców Westerplatte, Zakład „B” – im. Obrońców Warszawy, Zakład „C” – im. A. Mickiewicza, Zakład „D” – im. T. Kościuszki. Tak powstałe przedsiębiorstwo zatrudniało ponad 12 tys. osób. Produkowano przede wszystkim przędzę bawełnianą i sztuczną, tkaniny bielone, barwione, drukowane, kolorowo-tkane i żakardowe. W 1965 roku wyeksportowano aż 25% produkcji, czyli 22 mln metrów tkanin. 

W 1971 roku pracownicy „Uniontexu” poparli strajki w ZPB im. J. Marchlewskiego „Poltex”. Przerwano wtedy pracę, urządzono pikiety robotnicze. Doszło też do dramatycznych wydarzeń, gdy jeden z protestujących, na znak sprzeciwu wobec prób podejmowania pracy przez niektórych robotników, próbował popełnić samobójstwo. Pracownicy „Uniontexu” wraz z „Poltexem” wywalczyli cofnięcie podwyżek z grudnia 1970 roku. O strajkach milczała prasa, a władze wciąż stawiały ZPB im. Obrońców Pokoju za wzór. W 1972 roku zakład otrzymał Order Sztandaru Pracy I klasy.

W latach 1964–1984 wprowadzono zakłady w nowoczesność, która jednak odbiegała od standardów zachodnich. W latach 70. przeprowadzono duże inwestycje, łącznie na ponad 200 mln zł, z czego ok. 112 mln przeznaczono na prace budowlane. Zmodernizowano tkalnię przy ul. Targowej i przystosowano do produkcji tkanin z włókien sztucznych, a w celu produkcji sztucznej przędzy przeprowadzono remont przędzalni cienkoprzędnej przy ul. 8 marca (Tymienieckiego), gdzie odnowiono również bielnik, apreturę i drukarnię. Wyremontowano jeden ciąg przędzalni przy ul. Przędzalnianej. W tym czasie było to jedno z największych przedsiębiorstw włókienniczych w Europie. Zajmowało blisko 19 hektarów. Rocznie wytwarzano ponad 74 mln metrów tkanin surowych, ponad drugie tyle tkanin gotowych oraz ponad 17,3 tys. ton przędzy. Do asortymentu produkcji należały m.in. flanele, drelichy z domieszkami elany, pościele żakardowe, tkaniny sukienkowe, batysty, fulardy, tkaniny płaszczowe, pledy tkane. W zakładach produkowano aż 70 rodzajów wyrobów.

W „Uniontexie” przeprowadzano cały proces produkcyjny – od surowej bawełny po wykończoną tkaninę. Chociaż stawiano na wzrost jakości, co udawało się w dużym stopniu, bo produkty I klasy stanowiły ponad 97%, to liczba reklamacji wciąż była znaczna. Wśród przyczyn wskazywano na słaby surowiec, który uniemożliwiał stworzenie dobrych produktów, a także niewłaściwe bodźce płacowe, czyli po prostu zbyt niskie wynagrodzenia pracowników.

Fabryka wielokrotnie była honorowana nagrodą „Największy Eksporter do ZSRR”. W latach 80. 6% produkcji wyjeżdżało właśnie w tamtym kierunku, natomiast aż 9% wyrobów wysyłano do krajów kapitalistycznych. W tym czasie produkowano ponad 100 mln metrów tkanin oraz ponad 14 tys. ton przędzy. Zatrudniano ponad 6 tys. osób.

W przedsiębiorstwie działał żłobek, przedszkole (w dawnej willi Grohmanów), dom kultury, pięć stołówek, a także kilka sklepów spożywczych. „Uniontex” utrzymywał własny ośrodek zdrowia, gdzie przyjmowali specjaliści medycyny pracy, stomatolodzy oraz fachowcy dysponujący sprzętem EKG, rentgenem i laboratorium. Ośrodek zatrudniał ponad 80 osób, w tym 20 lekarzy – miał nawet karetkę. Dodatkowo przedsiębiorstwo dysponowało dwoma ośrodkami wczasowymi: w Dźwirzynie oraz Dzierżąznej. Życie rozrywkowe i kulturalne skupiało się wokół Zakładowego Domu Kultury, gdzie działały m.in. chóry, kabaret i orkiestra dęta. Utrzymywano bibliotekę z 40 tysiącami książek. Działał też klub sportowy z boiskiem piłkarskim. Wydawano własne pismo „Nasza Trybuna”, a potem „Tydzień w Uniontexie”.

„Uniontex” przeszedł do historii również z powodu pielgrzymki Jana Pawła II do Polski w czerwcu 1987 roku. Poza przeprowadzeniem mszy na lotnisku Lublinek, w której wzięło udział milion osób, papież odwiedził włókniarki w zakładowej tkalni. Od tamtej pory nazywano ją powszechnie „papieską”.

Problemy zaczęły się już w latach 80., kiedy na skutek nieporozumień z Bankiem Handlowym firma straciła mnóstwo pieniędzy na różnicach kursowych przy zakupach nowych maszyn włókienniczych (przewijarek). Zmiany gospodarcze końca lat 80. nie dały szans kombinatowi, który tonął w zadłużeniu. W 1993 roku podzielono go na ZPB „Uniontex” (przędzalnie) oraz Przedsiębiorstwo Produkcyjno-Usługowe „Wester”, które przejęło resztę majątku wraz z częściami nieprodukcyjnymi. Tuż przed podziałem firma produkowała ok. 2,5 tys. ton przędzy i 12 mln metrów wykończonych tkanin. W 1995 roku „Uniontex” przekształcono w spółkę akcyjną z udziałem Skarbu Państwa. Tymczasem PPU „Wester” wynajmowało pomieszczenia, na części jego obszaru znalazła swoje miejsce Łódzka Specjalna Strefa Ekonomiczna. Część budynków wyprzedano. Jeszcze w 2000 roku „Uniontex” SA zatrudniał 1200 osób. W tym czasie został kupiony przez firmę Fasty z Białegostoku. Istniało też kilka spółek-córek.

W marcu 2010 roku ostatni klient wykupił zapasy magazynowe, kończąc historię firmy, założonej w 1827 roku. Ostatnie słowo w kronice zakładowej, przechowywanej w Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi, brzmi: „Szkoda!”. W grudniu 2010 roku „Uniontex” SA przestał istnieć.

Bibliografia:
Archiwum Państwowe w Łodzi, Łódzkie Zakłady Przemysłu Bawełnianego im. Obrońców Pokoju „Uniontex” w Łodzi
Centralne Muzeum Włókiennictwa w Łodzi, materiały podręczne Działu Historycznego, teczka „Uniontex”
„Dziennik Łódzki”, 1945–1990

Wspomnienia

Jesteśmy w trakcie opracowania wywiadu z Panem Andrzejem Szkudlarkiem, byłym pracownikiem „Uniontexu”. Wkrótce znajdą się tutaj fragmenty naszej rozmowy.

Jeśli jesteś byłą pracownicą/byłym pracownikiem tego zakładu i chcesz, aby znalazły się tutaj Twoje wspomnienia (lub jeśli znasz osobę, która chciałaby się nimi podzielić), skontaktuj się z nami telefonicznie lub mailowo:
Marta Madejska: 502-409-329, marta.madejska@topografie.pl

Galeria

Leave a Reply