
Model 3D
Historia fabryki
Przedsiębiorstwo zostało utworzone po przejęciu majątku firmy Generalna Kompania Przemysłu Przędzalniczego Towarzystwo Anonimowe Zakładów Allart, Rousseau i Spółka S.A., która w 1877 roku otworzyła zakłady włókiennicze przy ówczesnej ulicy Kątnej (obecnie ul. Wróblewskiego). Poza zabudowaniami fabrycznymi właściciele postawili też domy pracownicze. W czasie II wojny światowej okupacyjne władze niemieckie przestawiły przedsiębiorstwo na tory produkcji militarnej.
W 1945 roku po ucieczce Niemców maszyny uruchomili sami robotnicy. Nowe władze powołały Państwowe Zakłady Przemysłu Wełnianego Nr 4, które objęły dawną fabrykę „Francuzów”, jak ją popularnie nazywano, w przymusowy zarząd państwowy. Niestety, po zakładach zostały głównie budynki. Maszyny zrabowano bądź zniszczono. Proces naprawy i uzupełniania parku maszynowego trwał dość długo. Przez dwa lata po wojnie działały tylko sortownia, pralnia i dwie czesalnie. W 1947 roku rozpoczęto produkcję, a 1,2 tys. pracowników wytworzyło nieco ponad 18,6 ton przędzy. Stopniowo uzupełniano braki w urządzeniach. Do 1949 roku udało się uruchomić wszystkie maszyny w zakładzie.
W 1950 roku przyjęto nazwę Zakłady Przemysłu Wełnianego im. Gwardii Ludowej. W latach 50. wykonywano niezbędne remonty, porządkowano instalacje, wymieniano niektóre urządzenia. W połowie lat 50. okazało się, że wybudowane jeszcze siłami firmy „Allart i Rosseau” domy pracownicze są dla zakładu obciążeniem, a nie dobrodziejstwem. Ponieważ figurowały w dokumentach jako przynależne do zakładu, Wydział Kwaterunkowy miasta nie przydzielał przedsiębiorstwu takiej puli mieszkań, jak niektórym innym zakładom. Problem tkwił jednak w tym, że w budynkach przy ul. Wróblewskiego nie mieszkali robotnicy przedsiębiorstwa, a osoby niezwiązane z zakładem, które w różnych okolicznościach zdołały te domy zasiedlić.
W 1955 roku rozpoczęto budowę dwóch czesalni wełny oraz oddział tłuszczopotów. Dzięki temu drugiemu rozpoczęto produkcję lanoliny, która służyła jako surowiec wielu innym gałęziom przemysłu, m.in. farmaceutyce czy kosmetyce. Przełom lat 50. i 60. przyniósł modernizację czesalni, później uruchomiono dwie kolejne. W początkach lat 60. wymieniono przędzarki. Do 1970 roku czesalnia nr 1 była już w pełni zmodernizowana.
W 1970 roku nadano przedsiębiorstwu nazwę Przędzalnia Czesankowa im. Gwardii Ludowej „Polmerino”. Zatrudnienie na przestrzeni 25 lat od zakończenia II wojny światowej wzrosło z ponad 800 osób do niemal 3,9 tys. W początkach lat 70. produkowano rocznie 2,5 mln kg przędzy, z czego połowa wykorzystana była w tkaninach przeznaczonych na eksport. Produkowano wełnę praną, karbonizowaną, włókna chemiczne, czesanki wełniane i sztuczne. Lanolinę sprzedawano innym podmiotom przemysłowym. Handlowano też odpadkami produkcyjnymi, takimi jak zmiotki, końcówki niedoprzędu, wyczesy, pęczak, wykłak czy nici. W latach 70. była to jedna z największych przędzalni czesankowych w Polsce. Specyfiką „Polmerino” był fakt wyrabiania przędzy dla innych zakładów przemysłowych. W przypadku wielu zakładów włókienniczych przędzalnia stanowiła jeden z wydziałów, a nie główny trzon parku maszynowego.
Najwięcej inwestycji w zakładach dokonano w latach 70. – przeznaczono na ten cel ponad 340 mln złotych. Zmodernizowano przędzalnię, skręcalnię, pralnię. Wzniesiono stację uzdatniania wody oraz nowy magazyn. Dzięki temu podwojono ilość produkowanej rocznie przędzy (do 4,65 tys. ton) oraz potrojono produkcję wełny pranej (10,6 tys. ton). Zwiększono odsetek wyrobów pierwszogatunkowych o 11% (do ponad 93%). W wielu wydziałach zamontowano klimatyzację, urządzono węzły sanitarne i pokoje socjalne, wymieniono oświetlenie.
Kolejne modernizacje przeprowadzono w latach 80. Zatrudniano wtedy ok. 3,3 tys. osób. Uzyskano dzięki temu wzrost produkcji przędzy o ponad 23%, a wełny pranej o prawie 8%. Niemal 95% wyrobów opuszczało linię produkcyjną w pierwszej jakości. Odbiorcami półproduktów „Polmerino” były głównie polskie zakłady, wśród łódzkich wymienić można Zakłady Przemysłu Wełnianego „9 Maja”, Zakłady Przemysłu Wełnianego im. Ludwika Waryńskiego „Lodex”, Zakłady Przemysłu Pończoszniczego „Feniks”, Zakłady Przemysłu Dziewiarskiego „Iwona” czy „Dywilan”.
Tak jak w przypadku innych przedsiębiorstw, władza państwowa nie szczędziła „Polmerino” odznaczeń i dyplomów – w 1959 roku zakład otrzymał Sztandar Przechodni Ministra Przemysłu Lekkiego, w 1965 Honorową Odznakę Miasta Łodzi, w 1977 Order Sztandaru Pracy I klasy, a w 1978 Proporzec Przechodni Ministra.
W przedsiębiorstwie wydawano własne pismo. W latach 40. był to biuletyn miesięczny „Przędzalnia”, odbijany na powielaczu. Od 1955 roku wydawano już półprofesjonalny „Głos Gwardii Ludowej”. Przy fabryce działał klub sportowy „Arko”. W przyzakładowej świetlicy zorganizowano kółko teatralne, prowadzono kursy doszkalające. Wszyscy nowi pracownicy zakładu byli przyuczani od razu na stanowisku pracy. Trwało to od miesiąca do pół roku. Utrzymywano własne ośrodki wczasowe i kolonijne w Kolumnie i Dębrznicy.
Skala produkcji przedsiębiorstwa sprawiała, że było ono mało elastyczne. W latach 90. firma poszukiwała strategicznego inwestora. Wciąż zatrudniano ponad tysiąc osób, udawało się też eksportować aż 30% produkcji na rynki krajów Europy Zachodniej i na Bliski Wschód. Wąska specjalizacja i brak inwestora strategicznego sprawiły, że firma nie zdołała utrzymać się na rynku i popadała w coraz większe kłopoty. Ostatecznie nieruchomości sprzedano prywatnemu przedsiębiorcy. Obecnie na pofabrycznych terenach znajduje się osiedle mieszkaniowe. Większość historycznych zabudowań zostało zrównanych z ziemią.
Bibliografia:
Archiwum Państwowe w Łodzi, Komitet Zakładowy Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej w Przędzalni Czesankowej im. Gwardii Ludowej „Polmerino” w Łodzi
Centralne Muzeum Włókiennictwa w Łodzi, materiały podręczne Działu Historycznego, teczka „Polmerino”
Kronika Przędzalni Czesankowej im. Gwardii Ludowej „Polmerino”, styczeń 1979 – lipiec 1982 (maszynopis w zbiorach CMW w Łodzi)
Wspomnienia
Dotychczas nie udało nam się porozmawiać z nikim, kto pracował w tej fabryce. Jeśli jesteś byłą pracownicą/byłym pracownikiem tego zakładu i chcesz, aby znalazły się tutaj Twoje wspomnienia (lub jeśli znasz osobę, która chciałaby się nimi podzielić), skontaktuj się z nami telefonicznie lub mailowo:
Marta Madejska: 502-409-329, marta.madejska@topografie.pl
9 komentarzy. Zostaw komentarz
PRACOWAŁA TAM MAMA MOJEJ KOLEŻANKI P. (do wiadomości redakcji)
NIESTETY NIE PAMIĘTAM IMIENIA(PRACOWNICY)
PODAJĘ TELEFON DO JEJ CÓRKI: (do wiadomości redakcji)
Pozdrawiam serdecznie wszystkich, którzy dotarli do tego wpisu. W Polmerino pracowałam 25 lat i bardzo dobrze wspominam ten czas. Fabryka to nie tylko praca, ale też wspaniali ludzie. Swoje doświadczenie zdobywałam już jako 15 letnia uczennica szkoły przyzakładowej, przyjezdnej z dalekiej wsi (jak większość zatrudnionych). Już wtedy spotkałam się z ogromną życzliwością i matczyną opieką starszych pracownic. To właśnie tu poznałam wielu przyjaciół, z którymi do tej pory mam kontakt, pomimo tego, że wielu wyjechało z Łodzi, a nawet z Polski. Polmerino to nie tylko praca, ale też ludzie , którzy pomagali w różnych sytuacjach życiowych jak np. pomoc przy zdobywaniu mieszkań, to także kolonie dla dzieci, wycieczki i wiele wspaniałych radosnych chwil. Wiele małżeństw poznało się właśnie tu. Elżbieta Krystian, wóczas Baran
Pracowałem tam kilka lat w bazie remontowej i mam bardzo mile wspomnienia z tamtego okresu
Pracowałam tam w 1986 roku to były piękne czasy. Moim mistrzem był Modranka. Cudowny człowiek. Pozdrawiam
Moja rodzina mieszkała na wróblewskiego i pracowała w zakładach allarta/gwardii ludowej/polmerino co najmniej od lat 30 aż do 90tych. Raczej jako majstrowie/kierownicy/straż itp. Chętnie skontaktuję aby mogli coś opowiedzieć.
Pozdrawiam Serdecznie
Moja mama tam pracowała, a mieszkaliśmy naprzeciwko pod 36, zresztą ja tam mieszkam do dnia dzisiejszego
Pracowałem tam od 1978-do 1982 r – Dział Postępu i Wynalazczości. Ze mną pracowała Jadwiga Pawlikowska (panieńskie) Henryk Kołys. Wiesław Mroczek -kier warsztatu, Henryk Błoński kier przewijalni, Waldemar Marecki dyr d/s technicznych Paweł Kuna kier BHP, Marek Domowicz projektant, Piotr Larczyński, Jerzy Szymański -kier warsztatu hydraulicznego, (?)..Matusiak kier warsztatu elektrycznego, …
Dyrektorem wtedy był Jan Czyż, głównym księgowym (..) Muszel. Kier pralni (..) Starczewski.
Kierownikiem przędzalni – Michalak, Jerzy Kurasiński, kier wydziału farbiarni – Winiecki, kier wydziału pralni – Mieszek,
W dziale technologicznym pracował gł technolog Eugeniusz Łuczywek, Koczewski (były dyr zjednoczenia ).
Laboratorium p. Raduszewska.