Historia fabryki
W 1921 roku przemysłowiec Adolf Horak zakupił niewielkie zakłady chemiczne w Rudzie Pabianickiej. Na przestrzeni kilkunastu lat stworzył tam duże zakłady włókiennicze. W czasie II wojny światowej wraz z rodziną podpisał volkslistę, dzięki czemu mógł kontynuować działalność gospodarczą. W tym czasie okupant włączył Rudę Pabianicką do Łodzi, czego później już nie cofnięto. Po zakończeniu wojny w 1945 roku przejęto na własność państwa Zakłady Włókiennicze Adolf Horak S. A. w Rudzie Pabianickiej przy ul. Pabianickiej 184/186, Rudzką Przędzalnię Bawełny S.A. przy ul. Rudzkiej 33/35, Tkalnię Mechaniczną Albert Zielke przy ul. Heleny 3/5 oraz firmę Sukcesorzy Lebrechta Mullera S.A. przy ul. 3 Maja 64/66. Zakłady te weszły w skład powołanych przez władze Państwowych Zakładów Przemysłu Bawełnianego w Rudzie Pabianickiej, znanych od 1950 roku jako Zakłady Przemysłu Bawełnianego im. Armii Ludowej (w późniejszych latach z dopiskiem „Alba”). Były w dużej mierze zdewastowane i rozkradzione, ale część maszyn udało się odzyskać w pierwszych latach powojennych.
W ZPB im. Armii Ludowej wzniesiono w latach 50. pierwszą po zakończeniu wojny nową przędzalnię w Łodzi. Obiekt wybudowano według wytycznych otrzymanych z ZSRR z zastosowanych tamtejszych rozwiązań. Gmach stanął od strony ulicy Starorudzkiej. Maszyny ruszyły w 1955 roku, a przez kolejne dwie dekady pracowało tam blisko 700 osób i był to najnowocześniejszy oddział przedsiębiorstwa aż do lat 70. Nawet wtedy wydajność oddziału była wciąż zadowalająca, pomimo niewielu remontów, braku klimatyzacji i nowoczesnego zaplecza socjalnego.
Nowa przędzalnia była jednak wyjątkiem, w większości oddziałów zakładu pracowano bowiem na bardzo starych maszynach w budynkach liczących przynajmniej kilkadziesiąt lat. Jeden, relatywnie nowy oddział stanowił argument władz ministerialnych przeciwko kolejnym inwestycjom w ZPB im. Armii Ludowej. Skutkiem tego w latach 60. przestarzałe zakłady dostarczały coraz gorszych jakościowo wyrobów. W 1969 roku Ministerstwo Handlu Wewnętrznego zablokowało nawet sprzedaż niektórych tkanin, które nie spełniały norm jakościowych i znacząco kurczyły się w praniu. Był to jeden z bodźców do przeprowadzenia dużych inwestycji.
W zakresie spraw pozaprodukcyjnych ważnym obiektem była dawna willa rodziny Horaków, gdzie mieściły się początkowo biura zakładów, ale już w 1952 roku uruchomiono przychodnię zakładową z gabinetami internistycznym, ginekologicznym, dentystycznym i fizjoterapeutycznym. W późniejszym czasie przekształcona została w przychodnię międzyzakładową. Otworzono też świetlicę fabryczną, gdzie prowadzono kursy kroju i szycia organizowane przez Zakład Doskonalenia Rzemiosła w Łodzi. Działał też amatorski klub operowy i motorowy. W latach 60. świetlica „Alby” uchodziła za wzorową. W późniejszym czasie przedsiębiorstwo uruchomiło też własny ośrodek wczasowy w Drzewocinach koło Dłutowa.
Na przełomie lat 60. i 70. podjęto decyzję o gruntownej modernizacji zakładów „Alba”. W 1973 roku rozpoczęto demontaż starej tkalni wraz z maszynami liczącymi ponad pół wieku. W jej miejsce przy pomocy specjalistów ze Szwecji wzniesiono nowoczesny obiekt o lekkiej konstrukcji. Nowa tkalnia bezczółenkowa miała klimatyzację, zaplecze socjalne i nowoczesne maszyny marki Sulzer zakupione w Szwajcarii. Celem tych przemian miała być specjalizacja w kierunku tkanin sukienkowych i żakardowych. Już w 1974 roku ruszyło pierwsze nowe krosno, a pełne uruchomienie tkalni nastąpiło rok później.
Planowano ponadto budowę nowej przędzalni anilany, ale koncepcja ta szybko ewoluowała – zdecydowano się na doświadczalną przędzalnię z prototypowymi przędzarkami bezwrzecionowymi PF1 produkcji łódzkiej „Wifamy”, opracowanej przez zespół pracowników Instytutu Włókiennictwa i Centralnego Ośrodka Badawczo-Rozwojowego Maszyn Włókienniczych. Prace nad bezwrzecionową przędzarką pneumatyczną trwały blisko trzy lata, a oparte były na badaniach rozpoczętych już w latach 1967–1969. Poza nowatorskimi przędzarkami z polskim patentem w nowym oddziale zainstalowano zgrzeblarki z „Falubazu”.
Uruchomioną w 1975 roku „pierwszą w świecie bezwrzecionową przędzalnię”, jak ją określała oficjalna propaganda, obejrzał osobiście I Sekretarz PZPR Edward Gierek. Faktycznie była dużym osiągnięciem technicznym. Jej roczna wydajność sięgała 2 tys. ton przędzy – wytworzenie takiej ilości przy użyciu klasycznych maszyn byłoby ponad dwukrotnie droższe i wymagałoby o wiele więcej miejsca. Produkcja odbywała się przy relatywnie niewielkim zatrudnieniu – 163 robotników i 37 pracowników technicznych, badawczych i administracyjnych. Przędzalnia była przystosowana do przerobu włókien sztucznych. Powstała przędza była jednak dość gruba i służyła głównie do wyrobu tkanin technicznych. Nowoczesna przędzalnia zyskała wdzięczną nazwę „Wir”, a jej udoskonalenia trwały przez kolejne lata. Specjalnie dla niej w 1975 roku rozpoczęto budowę kolejnej tkalni, która miała zająć się przerobem przędzy z „Wiru”. Otrzymała nazwę „Wir-1” i wyposażono ją we włoskie maszyny firmy Marcelli.
Dzięki inwestycjom już w 1976 roku produkcja wzrosła w stosunku do roku poprzedniego o niemal 80%, czyli więcej o ponad 380 ton przędzy, niemal 360 tys. metrów tkanin surowych i blisko 330 tys. m. tkanin wykończonych. Wraz z nowymi maszynami poszerzył się asortyment wyrobów. W 1975 roku rozpoczęto produkcję tkanin jednobarwnych z poliamidu, w ślad za nimi pojawiły się wielobarwne. Ponadto wytwarzano tkaniny sukienkowe, koszulowe, ubraniowe, z których część można było zakupić na firmowych stoiskach w Domu Handlowym „Uniwersal” i Domu Towarowym w Pabianicach. W 1976 roku rozpoczęto w „Wirze” eksperymentalną produkcję przędzy rdzeniowej, poliamidowej z otoczką z tekstry. Miała posłużyć do wyrobu tkanin technicznych. W tym samym roku poszerzono asortyment żakardów kolorowo tkanych i tkanin dekoracyjnych, produkowano też impregnowane tkaniny przeciwdeszczowe z poliestru. „Alba” znana była jednak głównie z tkanin zasłonowych, żakardowych, kolorowo tkanych. W zakresie wzornictwa współpracowano z producentami tapet, dywanów i obić meblowych.
Kryzys lat 80. w „Albie” odbił się głównie na jakości produktów – zakłady otrzymały karę za słabe wyroby. Dotyczyło to przede wszystkim rynku wewnętrznego, bowiem na eksport przeznaczano to, co najlepsze. Dobrze wyposażone trzy przędzalnie, dwie tkalnie i wykończalnia były zdolne do produkcji wysokiej jakości – wyroby „Alby” regularnie pojawiały się na prestiżowych targach w Lipsku, a w 1987 roku tkanina dekoracyjna „Iwa” zdobyła złoty medal. Jeszcze w 1990 roku tkanina sukienkowa o nazwie „Disco” walczyła o tę samą nagrodę.
W latach 80. przędzalnia „Alby” produkowała cienkie przędze dziewiarskie, tkalnia natomiast wytwarzała bardzo poszukiwane na rynku ręczniki. Dyrekcja, chcąc zwiększyć produkcję tych wyrobów, już od połowy dekady starała się o kredyt w Funduszu Zmian Strukturalnych w celu zakupu dwóch linii trzepalniczych do przędzalni i krosna do wyrobu ręczników. Inwestycji tych nie dokończono ze względu na upadek systemu centralnego planowania. Z tą modernizacją wiązano duże nadzieje, nie przedłużono nawet umowy z „Pafino” na dzierżawę części pomieszczeń przy ul. Pabianickiej, z których producent odzieży dziecięcej korzystał od początku lat 80, gdyż liczono na zagospodarowanie tych przestrzeni.
Po przemianach przełomu lat 80. i 90. „Alby” nie sprywatyzowano. Dopiero w 2000 roku podjęto rozmowy z potencjalnymi inwestorami, jednak bez powodzenia. Od 2002 roku zakłady próbowały uzyskać środki z Funduszu Restrukturyzacji Przedsiębiorstw, jednak nie było to możliwe z uwagi na duże zatrudnienie – blisko 400 osób. W 2004 roku długi firmy dwukrotnie przekroczyły jej aktywa, pojawiły się kłopoty z wypłatami dla pracowników. Przedsiębiorstwo zostało postawione w stan upadłości. Ostatecznie zasoby po „Albie” przejął syndyk, który dokonał wyprzedaży majątku. Część pracowników znalazła zatrudnienie w prywatnej firmie, zajmującej się produkcją i wykończaniem tkanin w zakupionej od syndyka dawnej filii zakładów przy ul. 3 Maja 64/66. W budynku znajdują się też powierzchnie biurowe na wynajem. W dawnym pałacu Horaków, sprzedanym prywatnym inwestorom, znalazły się biura. Powierzchnie przy ul. Pabianickiej użytkowane są przez prywatne przedsiębiorstwa różnych branż, częściowo wciąż odbywa się tam produkcja tekstyliów. ZPB im. Armii Ludowej „Alba” zostały wykreślone z rejestru przedsiębiorców w 2010 roku. Wtedy zakończyło się postępowanie upadłościowe.
Bibliografia:
Archiwum Państwowe w Łodzi, Polska Zjednoczona Partia Robotnicza Komitet Zakładowy Zakładów Przemysłu Bawełnianego im. Armii Ludowej w Łodzi
„Dziennik Łódzki” 1950–1990
Dziennik Urzędowy Prezydium Rady Narodowej w Łodzi, 1950
„Odgłosy” 1974
Wspomnienia
Jesteśmy w trakcie opracowania wywiadu. Wkrótce znajdą się tutaj fragmenty naszej rozmowy.
Jeśli jesteś byłą pracownicą/byłym pracownikiem tego zakładu i chcesz, aby znalazły się tutaj Twoje wspomnienia (lub jeśli znasz osobę, która chciałaby się nimi podzielić), skontaktuj się z nami telefonicznie lub mailowo:
Marta Madejska: 502-409-329, marta.madejska@topografie.pl