Przedsiębiorstwo powstało na bazie przedwojennych Zakładów Przemysłowych K. Eiserta w Łodzi przy Żwirki 19 oraz firmy Przemysł Wełniany A. Prussak w Łodzi przy Gdańskiej 137/139. Oba zostały objęte zarządem państwowym, a następnie nacjonalizacją w 1948 roku. Pierwsza z firm stała się Państwowymi Zakładami Przemysłu Wełnianego Nr 2 im. Norberta Barlickiego, druga Zakładami Przemysłu Wełnianego – Fabryką Nr 12. Połączone je w 1950 roku i utworzono Zakłady Przemysłu Wełnianego im. Norberta Barlickiego w Łodzi. Przejęto wtedy również Przędzalnię Zarobkową Roberta Zimmermanna – Fabrykę Wyrobów Wełnianych przy ul. Gdańskiej 133 oraz Tkalnię Mechaniczną „Sierpień” pod tym samym adresem. Okresowo w ich skład wchodziła też tkalnia przy ul. 1 Maja 53/59.
Model 3D
Historia fabryki
Przedsiębiorstwo powstało na bazie przedwojennych Zakładów Przemysłowych K. Eiserta w Łodzi przy Żwirki 19 oraz firmy Przemysł Wełniany A. Prussak w Łodzi przy Gdańskiej 137/139. Oba zostały objęte zarządem państwowym, a następnie nacjonalizacją w 1948 roku. Pierwsza z firm stała się Państwowymi Zakładami Przemysłu Wełnianego Nr 2 im. Norberta Barlickiego, druga Zakładami Przemysłu Wełnianego – Fabryką Nr 12. Połączone je w 1950 roku i utworzono Zakłady Przemysłu Wełnianego im. Norberta Barlickiego w Łodzi. Przejęto wtedy również Przędzalnię Zarobkową Roberta Zimmermanna – Fabrykę Wyrobów Wełnianych przy ul. Gdańskiej 133 oraz Tkalnię Mechaniczną „Sierpień” pod tym samym adresem. Okresowo w ich skład wchodziła też tkalnia przy ul. 1 Maja 53/59.
Już w 1945 roku udało się wyprodukować w „Barlickim” aż 560 tys. metrów tkanin gotowych. Dużym odbiorcą było wtedy Wojsko Polskie, które odebrało 20 tys. koców, 20 tys. metrów tkaniny na płaszcze oraz przefarbowane w zakładzie tkaniny mundurowe. Z czasem rozszerzano asortyment. Pojawiły się nowe tkaniny wełniane i wełnopodobne, w tym płaszczowe oraz ubraniowe z przędzy zgrzebnej, czesankowej i bawełnianej.
Zakład utrzymywał ośrodki wypoczynkowe, najpierw w podłódzkim Justynowie, a potem w Sielpi oraz Ustroniu Morskim (pod koniec lat 70. uruchomiono ponownie ośrodek kolonijno-wypoczynkowy w Justynowie pod nazwą „Leśna Gromada”). Pracownicy korzystali z zakładowej stołówki oraz sklepu spożywczego. Od 1947 roku przy zakładach działała przychodnia lekarska, pracownicy mogli też podnosić swoje kwalifikacje w szkole zawodowej.
Przez pierwsze lata działalności pracowano na przestarzałych maszynach liczących ponad pół wieku. Tak jak w przypadku innych zakładów włókniarze „Norbelany” cierpieli na choroby zawodowe związane ze złymi warunkami pracy. Te były bardzo szkodliwe, zwłaszcza kontakt z chemią i barwnikami, a także pyłem. Niestety, na poważne inwestycje trzeba było poczekać, a udogodnienia socjalne nie zmieniały trudnego położenia załogi.
W latach 70. przeprowadzono w zakładzie znaczne inwestycje – wymieniono maszyny w tkalni oraz przędzalni. W 1973 roku sprowadzono część krosien z Francji, resztę zakupiono w łódzkiej „Wifamie”. Do przędzalni zakupiono też urządzenia z Włoch, Szwajcarii, Niemiec i ZSRR. Nowy park maszynowy pozwolił na uzyskanie bardzo wysokiego udziału wyrobów pierwszego gatunku, bo aż 83,2%. Udało się wtedy wycofać z hal produkcyjnych maszyny dziewiętnastowieczne, ale najstarsze w użyciu miały wciąż pół wieku.
Do najważniejszych odbiorców przedsiębiorstwa należały Zakłady Przemysłu Odzieżowego „Próchnik” oraz „Telimena”. Produkowano meltony, samodziały i sukna. W tym czasie 40% wełnianych tkanin z zakładu przeznaczono na eksport, a pierwszy gatunek stanowił ponad 83%. Produkty wysyłano do ZSRR, Węgier, Czechosłowacji, Bułgarii, Jugosławii, Chin, Stanów Zjednoczonych, Niemiec Zachodnich, Szwajcarii, Francji i wielu innych krajów. Oddział wzornictwa opracowywał rocznie blisko 40 projektów, z których większość trafiała do produkcji. Zakład zwiększył wydajność oraz poprawił wskaźniki ilościowe. Niestety, tak jak w przypadku innych fabryk, te ostatnie były dla zwierzchnictwa w Zjednoczeniu Przemysłu Wełnianego „Północ” najważniejsze. Oznaczało to, że zaniedbane były działy wykończeniowe, decydujące o finalnej jakości produktu, a także mające niebagatelne znaczenie dla warunków pracy robotników – a właściwie robotnic, bo w 1977 roku na 1800 osób zatrudnionych aż 1300 stanowiły kobiety. Pewną poprawę przyniosło w 1978 uruchomienie klimatyzacji w przędzalni, przewijalni i skręcalni. Wybudowano nowe łazienki i toalety. W tym samym roku firma otrzymała Honorową Odznakę Miasta Łodzi. W latach 70. pojawiła się też nowa, handlowa nazwa – „Norbelana”.
Jeszcze przed modernizacją zakład znalazł się w trudnej sytuacji z powodu budowy trasy W-Z, rozpoczętej w 1975 roku. W ramach przygotowań do tej inwestycji utracono niemal 1/3 obszaru fabrycznego po jego północnej stronie. Najbardziej ucierpiał dział tkalni. W zamian udało się pozyskać zabudowania drukarni położonej po sąsiedzku przy ul. Żwirki. Remontowano go siłami pracowników „Norbelany”, często w tzw. czynie społecznym – oznaczało to, że pracowano za darmo, po godzinach.
Program inwestycyjny był dziełem dyrektora Jana Gołębiewskiego, który w 1973 roku sprzeciwił się koncepcji przeniesienia całego zakładu na Brus. Pomysł pojawił się prawdopodobnie w związku z budową trasy W-Z. Przenosiny miały kosztować 2,5 mld złotych, natomiast zaproponowana przez dyrektora modernizacja była znacznie tańsza.
W 1981 roku, przed stanem wojennym, aż połowa produkcji była przeznaczona na eksport. Głównymi problemami zakładu były wtedy braki kadrowe, a z drugiej strony niedostateczne wypełnianie zamówień pod kątem wzorniczym – odbiorcy otrzymywali odpowiednie ilości towaru, ale nie w deseniach, jakie zamawiali. Mimo to Norbelana otrzymała wyróżnienie za stałe i terminowe dostawy do ZSRR.
Czas po stanie wojennym obfitował w trudności, szczególnie ciężki okazał się rok 1984. Przebadane partie materiałów nie spełniały norm jakościowych, co odbiło się złymi wynikami finansowymi. Firmę oficjalnie skrytykowano na łamach prasy (wraz z „Unionteksem”, „Ortalem”, „Pierwszą” i „Marko”). Było to związane głównie ze słabą jakością surowca, do czego władza polityczna i gospodarcza nie chciała się jednak przyznać.
Od połowy lat 80. rozpoczęto nowy program inwestycyjny, którego jednak nigdy nie dokończono. W latach 1984–1986 zakładom przypadła skromna część środków z rządowego programu rozwoju przędzalnictwa. Dzięki nim udało się zainstalować nowe zgrzeblarki i przędzarki, częściowo również wymienić kilka maszyn w wykańczalni. W przypadku tych zakładów faktycznie nastąpił duży skok wydajności pracy. W 1985 roku produkowano 90% tego, co w roku 1955 (ok. 3,2 mln metrów wobec ok. 3,5 mln metrów) przy zatrudnieniu zaledwie 41% personelu (1250 osób). Wydajność w zakresie wyprodukowanych metrów wyrobu na jednego pracownika wzrosła o niemal 221%! W owym roku 2/3 produkcji sprzedano za granicę. W latach 80. aż 70% wyrobów z zakładu przeznaczano na eksport.
W 1986 roku wełna kostiumowa z „Norbelany” zwyciężyła w konkursie wzorniczym zorganizowanym przez Ministerstwo Przemysłu Chemicznego i Lekkiego oraz Federację Konsumentów. Była to nowoczesna mieszanka lnu, wełny, bawełny i przędzy syntetycznej. Materiał ten eksportowano do Szwajcarii i Niemiec, szyły z niego również krajowe zakłady „Modena” z Poznania, „Nestor” z Łodzi i „Latona” z Ozorkowa.
„Norbelana” jako jeden z pierwszych państwowych zakładów został dotknięty zmianami gospodarczymi. W 1990 roku zwolniono połowę załogi. Przedsiębiorstwo ratowało się zamówieniami dla wojska i policji oraz wykonywało tkaniny obiciowe, między innymi dla Fabryki Samochodów Osobowych w Warszawie. Niestety źródła zamówień szybko się wyczerpały, więc skupiono się głównie na usługach dla innych firm. Analizy stanu „Norbelany” wykazały niską wydajność pracy i potwierdziły przestarzałość parku maszynowego. Firma nie mogła wytrzymać przede wszystkim konkurencji z Turcją, która zalała polski rynek tanimi wyrobami.
W 1998 roku do zakładów wszedł syndyk – zadłużenie firmy wynosiło 15 mln zł. Ogłoszono wtedy upadłość, a majątek sprzedano w 2001 roku prywatnej firmie, która początkowo chciała zachować zabytkową zabudowę. Koncepcja się jednak zmieniła i w 2005 budynki fabryczne zostały zrównane z ziemią. Wcześniej na części nieruchomości powstał hotel. Ostatecznie tereny kupiła inna firma, a na pofabrycznym obszarze powstało osiedle mieszkaniowe.
Tymczasem w 2003 roku Zakłady Przemysłu Wełnianego im. N. Barlickiego „Norbelana” w upadłości otrzymały zwolnienie z zaległych podatków w wysokości 587 tys. zł. „z uwagi na interes publiczny”. Przedsiębiorstwo zostało wykreślone z Krajowego Rejestru Sądowego w tym samym roku.
Bibliografia:
Archiwum Państwowe w Łodzi, Komitet Zakładowy Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej w Zakładach Przemysłu Wełnianego im. Norberta Barlickiego w Łodzi
Centralne Muzeum Włókiennictwa w Łodzi, materiały podręczne Działu Historycznego, teczka „ZPW Norbelana”
Dziennik Urzędowy Prezydium Rady Narodowej w Łodzi, 1950
„Dziennik Łódzki”, 1945–1990
Wspomnienia
Dotychczas nie udało nam się porozmawiać z nikim, kto pracował w tej fabryce. Jeśli jesteś byłą pracownicą/byłym pracownikiem tego zakładu i chcesz, aby znalazły się tutaj Twoje wspomnienia (lub jeśli znasz osobę, która chciałaby się nimi podzielić), skontaktuj się z nami telefonicznie lub mailowo:
Marta Madejska: 502-409-329, marta.madejska@topografie.pl